niedziela, 7 grudnia 2014

Rozdział V


                                                                                                                            
*So Hee*
.......Onew i Minho ?
- Annyeong chłopaki. Co tu robicie ?- spytała Do Hee.
- Annyeona. Tak tylko wpadliśmy w odwiedziny.- powiedział Minho.
- Yhym... Co tym razem ?- spytałam.
- Cóż... że tak powiem, macie na jutro zaproszenie do wytwórni.- odezwał się nasz kuzyn.
- Hmm... ? A o co chodzi ?
- Przez przypadek Sunny i Seohyun usłyszały naszą rozmowę i wiedzą o tym, że udajemy parę.- wyjaśnił Minho.
- Mwoh ?! Przecież mieliście być ostrożni.- mówiłam.- A jeśli komuś powiedzą ?
- Nie powiedzą, obiecały nam. Chcą was jutro poznać.
- A tak z innej beczki, kto to jest ?- spytała Do Hee.
- Nie znasz SNSD ?- spytałam.
- Niestety. Z tego co wiem to nie jest mój rodzaj muzyki, bo gdyby był to bym go znała.
- Tu masz rację. Ale mniejsza z tym.
- Wpadniemy po was kiedy skończycie lekcje.- stwierdził Onew.
- To my się będziemy zbierać. Do jutra.- powiedział Minho. Odprowadziłyśmy ich do drzwi i wróciłyśmy do salonu. Przez jakieś 20 minut tłumaczyłam siostrze kim one są, żeby nie palnęła czegoś głupiego.
Kidy widziałam, że mnie nie słucha zrezygnowana postanowiłam pójść pod prysznic.

***

Wychodząc ze szkoły zauważyłam srebrny samochód. Wysiadł z niego jakiś chłopak. Podeszłyśmy bliżej, jak się okazało był to Onew. Po przywitaniu się z nim pojechałyśmy prosto do wytwórni, czego się obawiałam. Zauważyłam pełno reporterów i paparazzi, który stali przed głównym wejściem.
- Jak się tam dostaniemy?- spytałam.
- O to się nie martw.- pojechaliśmy dalej, zastanawiałam się gdzie dokładnie. Okazały się to tyły wytwórni. Wysiedliśmy z samochodu i ostrożnie, aby nikt nas nie zauważył, weszliśmy do budynku.
Idąc korytarzami także patrzyliśmy czy nikogo nie spotkamy. Doszłyśmy do jakiegoś pomieszczenia i weszliśmy. Znajdowały się w nim jakieś dziewczyny i Minho, kuzyn zamknął drzwi i odezwał się:
- To Do Hee i So Hee, moje kuzynki.
- A to jedna z nich jest "dziewczyną" naszego Minho? - zastanawiałam się skąd one to wiedzą, chyba, że to są......
- Dziewczyny to właśnie Sunny i Seohyun, które wiedzą o naszej tajemnicy.
- Annyeong.- powiedziały równo.
- Annyeong.- także powiedziałyśmy razem.
- Która z was to jego "dziewczyną"- zaakcentowała ostatnie słowo i pokazała na Minho.
- Ja.- powiedziałam.
- Nazywam się Lee SunKyu ale mówcie mi Sunny lub Unnie.- uśmiechnęła się do nas.- Mam pytanie do ciebie: jak mogłaś się na to zgodzić?-spytała.
- Ja jestem Seo JooHyun, ale nazywajcie mnie SeoHyun i dołączam się do pytania.- nie wiedziałam co odpowiedzieć.

*Do Hee*
Widziałam zakłopotanie siostry, ale nic nie powiedziałam, bo mnie wyprzedziła.
- Skoro ona się umawia, to byłam jedynym wyjściem.- odpowiedziała, a mnie zamurowało.
- Co masz na myśli?- spytał Onew, który także był tym zdziwiony.
- No o Do Hee, skoro się z kimś spotyka to nie mogła tego zrobić.- odpowiedziała i spojrzała na mnie, ja czułam lekkie rumieńce na twarzy.
- Jak to? Kto to jest?- zapytał JinKi.
- A czy  to ważne ?- spytałam wciąż się rumieniąc
- Ne. Bo umawiasz się z kimś i mi tego nie powiedziałaś!
- Gdybym ci powiedziała na pewno byś mi wypytywał o niego, nie dał byś mi spokoju. JESTEŚ NADOPIEKUŃCZY!- krzyknęłam i po chwili zasłoniłam sobie buzie ręką. Powiedziałam za dużo. Spojrzałam na Jin Ki'ego i resztę, wszyscy byli zszokowani.- Oppa ja....- nie dokończyłam bo wybiegłam z sali i pobiegłam gdzieś. Weszłam do jakiegoś pomieszczenia, usiadłam przy ścianie i poczułam jak lecą mi łzy. Byłam zła i powiedziałam mu, że jest nadopiekuńczy. Nie chciałam tego mówić, wymsknęło mi się.
Siedząc, otarłam łzy i dopiero zobaczyłam, że jestem w jakiejś sali. Były tu lustra i sprzęt do odtwarzania muzyki. Wstałam z podłogi i rozejrzałam się. Stała tu jeszcze kanapa, chciałam do niej podejść, ale usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi. Do środka weszło kilku chłopaków. Patrzyli na mnie zdziwieni, a ja na nich.
- Kim jesteś?- spytał jeden.
- Ja....
- Tu jesteś.- usłyszałam znajomy głos i zobaczyłam Onew'a w drzwiach.
- Hyung, znasz ją?
- To moja kuzynka.- odpowiedział.
- Kuzynka?- spytali równocześnie i patrzyli na mnie.
- Ne. Ale musi już iść. Chodź.- złapał mnie za rękę i wyszliśmy. Szliśmy w milczeniu.
- Oppa mianhe.
- Nic się nie stało. Nie wiedziałem, że jestem nadopiekuńczy. Mogłaś mi powiedzieć.
- Próbowałam, ale....
- Arraso. Koniec tematu wszyscy na nas czekają.- uśmiechnęłam się i poszliśmy do reszty.
- Ne.- odpowiedziałam i poszliśmy dalej.
- Jesteście.- powiedziała Sunny.
- Mianhe za kłopot.- powiedziałam i skłoniłam się lekko.
- Nic się nie stało. A teraz opowiadaj z kim się umówiłaś?- zapytała SeoHyun. Byłam zakłopotana bo przyszliśmy tu rozmawiać o sprawie So Hee, a nagle mówimy o mnie.
- Tym zajmijmy się później, a teraz porozmawiajmy o So Hee i MinHo. Nie wygadacie się, że oni udają?
- Ani. Pomożemy im, ale dlaczego udajesz, że masz dziewczynę.
- Przez przypadek powiedział reszcie SHINee, że ma dziewczynę i tak wyszło.
- Ponoć niedługo macie występ w jednym programie. Możecie tam powiedzieć, że z kimś chodzisz.- powiedziała SeoHyun.
- Dobry pomysł. Może nawet ją pokażemy.
 - Co!?- krzyknęła siostra.
- No ja nie wiem. Gdy dowiedzą się kto jest tą "wybranką" MinHo Oppy, może to być nie miłe dla nas.- powiedziałam i usiadłam na kanapę, która tu stała.
- Co masz na myśli?
- Może dla was to nie takie złe, ale jak wasze "fanki" się dowiedzą, to będziemy miały horror. A zwłaszcza So Hee. Do tego musicie wyjaśnić im waszą różnice wieku i wasza pracę.
- Prawda.- zgodziła się ze mną SeoHyun.- Ty jesteś piosenkarzem, a wy..... gdzie pracujecie?
- Pracujemy jako kelnerki.
- No właśnie, jak to wyjaśnicie?
- Eee... to może powiemy, że na początku byliśmy przyjaciółmi, ale zaczęliśmy czuć do siebie coś więcej ?
- Jakie to głębokie- powiedział kuzyn, a ja zaśmiałam się.
- To wymyśl lepsze.- odezwała się So Hee.

~Onew~
- Hyung weź nas przedstaw.
- Ani.
- Wae?
- Bo nie.
- Proszę Hyung.- powiedział TaeMin i popatrzył na mnie tymi swoimi oczami.
- TaeMin, spotkałeś ją tylko raz i chcesz się z nią umówić?- spytał Key.
- Ale to kuzynka Hyung'a.- odpowiedział najmłodszy z zespołu.
- Kto?- zapytali równocześnie JongHyun i Key.
- Kuzynka. Widziałem ją dziś przez chwile w naszej sali, gdy poszedłem z Kai'em i Sehun'em poćwiczyć.
- Jak wygląda?- spytał Key.
- Nie pamiętam, ale miała brązowe włosy.
- Coś jeszcze?
- Wyglądała jakby płakała. No właśnie, Hyung, co właściwie robiliście w wytwórni?- no to mnie zagiął. Co miałem mu odpowiedzieć?
- Była ciekawa jak wygląda nasza praca, więc zabrał ją i jej pokazał.- odpowiedział za mnie MinHo.
- Skąd wiesz?
- Był wtedy z nami i pomagał mi ją szukać.
- Mwoh? MinHo znasz ją?
- Eee...
- Poznali się, kiedy przypadkiem spotkaliśmy ją w jej pracy.
- Nie taka była wersja.- szepnął do mnie Minho.
- Cicho.- także szepnąłem.
- Uuuu.... a gdzie pracuje?
- Nie twoja sprawa.
- Nie wiedziałem, że to tajemnica.
- To nie jest tajemnica, nie chcę tylko żebyś ją napastował...
- Hyung, podejrzewasz mnie o to?- powiedział najmłodszy i spuścił głowę.
- NE !
- Nie będę jej napastował, najwyżej odwiedzę ją kilka razy.
- Nie KILKA tylko WIELE.- odezwał się JongHyun.
- No widzisz ? Jest dwóch na jednego...
- Czemu nie powiesz gdzie pracuje ? To jest wielka szansa na pierwszą miłość TaeMin'a !- słowa wypowiedziane przez Key oszołomiły mnie. Z transu obudził mnie głośny śmiech MinHo.
- Yah !! To nie prawda ! To nie będzie moja pierwsza miłość !- krzyknął zbulwersowany Taemin.
- No dobra, nie miłość, tylko dziewczyna...- skwitował Key.
Maknae momentalnie zrobił się cały czerwony.
- Hyung ! Po której ty jesteś stronie ?!?!
- Po twojej dziecko, po twojej.- odpowiedział mu Key, klepiąc go po głowie.
- Nie jestem dzieckiem!
- Arraso. Czyli jest 2 vs 2, a ty MinHo. Która strona ma rację?
- Ja się nie będę udzielał.
- No Hyung, proszę, chociaż powiedz jak się nazywa.- jęczał maknae. Niech mu będzie, chociaż te imię mu powiem.
- Nazywa się Do Hee. Zadowolony.
- Ne.- odpowiedział, a ja zacząłem kierować się do pokoju. Po wyjściu z salonu, wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem.
- Annyeong.- usłyszałem po drugiej stronie telefonu.
- Annyeong, możemy jutro się spotkać?
- Ne. Coś się stało?
- Jest mały problem, ale wyjaśnię ci jutro. Spotkajmy się jutro u ciebie w pracy o 12, arraso?
- Arraso. Musze kończyć, dziadek mnie woła.
- Ok. Pozdrów go.
- Ne.- rozłączyłem się i poszedłem do swojego pokoju.
Jednak nie wiedziałem, że ktoś mnie podsłuchuje.
                                                                                                                                   

Obserwatorzy