Siedziałam w kawiarence i czekałam na kuzyna. Trochę przestraszył mnie jego wczorajszy telefon.
Dzisiaj nie pracuję, więc nie będę musiała się przejmować, że muszę obsłużyć klienta. Nagle podeszła do mnie siostra.
- Jeszcze go nie ma?
- Ani. Zadzwonię do niego.- miałam wyciągnąć telefon, ale do budynku ktoś wszedł. Rozejrzał się po pomieszczeniu i podszedł do nas. Gdy był koło nas mogłam rozpoznać, że to nasz kuzyn.
- Annyeong. Mianhe za spóźnienie.
- Nic się nie stało. O czym chciałeś ze mną porozmawiać?
- Już mówię.- powiedział i usiadł koło mnie. So Hee wzięła od niego zamówienie i poszła do kuchni. W tym samym czasie Onew zaczął opowiadać mi o wczorajszym wieczorze.
- Co?! Chce wiedzieć gdzie pracuje? Po co?
- Tak jak mówiłem, chce cię poznać.
- Ale ja nie chce.- żaliłam się.
- Też nie chcę, aby cie poznawał.- spojrzałam na niego.
Znowu włącza mu się nadopiekuńczość.
- Oppa?
- Mianhe.- w tym czasie podeszła do nas moja siostra i podała mu jego zamówienie.
Pogadaliśmy jeszcze jakieś 15 minut po czym musiałam już iść. Miałam jeszcze dziś spotkanie z TaeJun'em, a musiałam się przygotować.
~So Hee~
W kawiarni nie było dziś dużego ruchu.
Siedziałam na krześle za barkiem i czytałam magazyn. W tym momencie podszedł do mnie kuzyn.
- Hej ! Do Hee już poszła ?- spytałam zaciekawiona.
- Ne. Mówiła, że ma jeszcze dziś jakieś ważne spotkanie.- oznajmił, a ja się uśmiechnęłam.
- Arraso.- powiedziałam.
Usłyszałam dźwięk dzwonka oznajmującego, że ktoś przyszedł. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam trzy postacie w płaszczach i okularach przeciwsłonecznych.
- Zaraz wracam.- powiedziałam do kuzyna i podeszłam odebrać zamówienie.- Co podać ?- spytałam i uśmiechnęłam się.
- Po proszę Latte macchiato.- odpowiedział jeden z nich.
- To samo.
- Ja też.
- Arraso. Zaraz przyniosę zamówienie.- uśmiechnęłam się i odeszłam w stronę braku, żeby podać zamówienie bariście.
- Słyszałem, że razem z Do Hee śpiewacie tu.
- To prawda. A co?
- Wiedziałem, że umiecie śpiewać, ale nie sądziłem, że odważycie się śpiewać gdziekolwiek.
- Oppa !- powiedziałam oburzona i poczułam, że jestem obserwowana. Rozejrzałam się po sali i mój wzrok padł na chłopaków, którzy przed chwilą zamawiali.
- So Hee zanieś zamówienie.
- Ne. Zaraz wracam.
- Ok.
~Do Hee~
- Annyeong !- powiedziałam widząc podchodzącego do mnie TaeJun'a.
- Annyeong Do Hee.- powiedział.
- Gdzie idziemy ?- spytałam chłopaka.
- Pomyślałem o spacerze.- odpowiedział.
- Arraso.
Chodziliśmy po Seulu jakieś pół godziny, a ja co chwilę spoglądałam za siebie.
- Coś się stało ?- spytał mój towarzysz.
- Czuje się, jakby ktoś cały czas nas obserwował...
- Zdaje ci się.- spojrzałam na chłopaka a ten się uśmiechnął.
Może miał rację, może tylko mi się wydaje ? Tak czy owak, ta sprawa ciągle nie daje mi spokoju.
Zrobiliśmy się głodni, więc poszliśmy do najbliższej restauracji. Po jakiś 10 minutach znaleźliśmy dobrą knajpkę. Weszliśmy i zajęliśmy stolik. Tae Jun, jak na dżentelmena przystało, odsunął mi krzesło bym mogła usiąść. Prawie cały czas się z czegoś śmialiśmy. Był naprawdę zabawny. Czułam się naprawdę swobodnie w jego towarzystwie. Po skończonym posiłku poszliśmy jeszcze do parku. Usiedliśmy na ławce, a ja sprawdziłam godzinę. Było już po 21. Jak ten czas szybko leci.
- Musze już wracać.- powiedziałam, a chłopak posmutniał.
- Odprowadzę cię.- odpowiedział.
Wstaliśmy z ławki i skierowaliśmy się w stronę mojego domu. Po drodze cały czas rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Jesień daje się we znaki. Tae Jun chyba zauważył, że mi zimno i zdjął swoją kurtkę, po czym nałożył ją na moje ramiona. Przez to poczułam rumieńce na twarzy, on uśmiechnął się do mnie.
Będąc koło naszej kamiennicy, chłopak upierał się odprowadzić mnie aż pod same drzwi mieszkania.
Miałam już wchodzić do mieszkania, kiedy zatrzymał mnie uścisk na nadgarstku. Spojrzałam na rękę a potem na niego.
- O co chodzi?- spytałam.
- Pójdziemy w poniedziałek razem do szkoły?
- N-ne.- powiedziałam zmieszana.
- Arraso. Odezwę się jeszcze.- powiedział i przytulił mnie na pożegnanie. Cała zarumieniona weszłam do mieszkania.
- Czemu się rumienisz ?- spytała So Hee kiedy weszłam do salonu.
- Nie pamiętasz ? Przecież była z tym chłopakiem.- zaśmiał się nasz dziadek.
- A no właśnie, jak było?
- Jak normalne spotkanie.- odpowiedziałam i poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i dopiero zorientowałam się, że nie oddałam mu kurtki. Poczułam w spodniach wibrację. Wyjęłam telefon i spojrzałam na nadawce wiadomości. Był nim Tae.
Od: Tae Jun
Nie zapomniałaś mi czegoś oddać? :D
Do: Tae Jun
Dopiero przed chwilą zauważyłam. Oddam ci w szkole.
Od: Tae Jun
Nie ma sprawy.
Uśmiechnęłam się to telefonu i odłożyłam go na bok.
~So Hee~
Siedziałam w salonie i oglądałam dramę, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Nikogo w pobliżu nie było, więc musiałam otworzyć. Wstałam i podeszłam do drzwi. Kiedy je otworzyłam zobaczyłam młodego, przystojnego chłopaka.
- Annyeong. W czym mogę pomóc?- spytałam.
- Mianhe. Pomyliłem adresy.- odpowiedział chłopak, po czym skłonił się i zszedł na dół. Lekko zmieszana zamknęłam drzwi i wróciłam do salonu. Siedząc, myślałam o tym chłopaku. Był nawet przystojny. Nie zawracając sobie nim więcej głowy wróciłam do oglądania dramy.
- So Hee, kto to był?- zapytał dziadek
- Ktoś się pomylił.
- Dobrze. Chodź, pomożesz zrobić kolację.
- Arraso.
- Jak tam w pracy? Wybrałyście już piosenkę na występ?
- Jeszcze nie. Jutro będziemy wybierać.
- Ostatnim razem kto śpiewał?
- Ja. Powinna teraz śpiewać Do Hee, ale to niemożliwe.
- Wiem, czemu nie lubi śpiewać?
- Nie wiem.- powiedziałam i zaczęłam kroić warzywa na sałatkę.
- Co na kolację?- usłyszałam głos siostry.
- To co dostaniesz.
- Wredna jesteś.- w odpowiedzi uśmiechnęłam się.
- A jak było na randce?- spytałam i podniosłam jedną brew.
- Aigoo to nie była randka tylko spotkanie.
- Czyli randka.- powiedział dziadek a ja zaśmiałam się.
- Yah !!! To nie była randka !
- Arraso. Siadajcie, kolacja gotowa.- powiedziałam, nakrywając do stołu.
***
- No to jaką piosenkę wybieramy?- spytałam, kiedy razem z siostra siedziałyśmy w salonie i przeglądałyśmy w internecie listę piosenek.
- Mollayo. Poprzednio było coś wolnego to tym razem szybka piosenka?
- To może A.Kor - PayDay.- spytała DoHee.
- Ani, to SonaMoo - Deja Vu ?
- A umiesz rapować?
- Ani, ale ty umiesz.
- No to co wreszcie wybieramy?- jak zwykle zmienia temat jeśli chodzi o jej umiejętności w rapowaniu.- Ej może to.- powiedziała pokazując piosenkę.
- Arraso.- zgodziłam się, po czym zaczęłyśmy uczyć się jej.
***
~JongHyun~
Zachowanie Onew było dla mnie podejrzane. Więc kiedy poszedł do pokoju ja poszedłem za nim. Zatrzymałem się jednak, kiedy zobaczyłem jak dzwoni do kogoś.
- Annyeong, możemy jutro się spotkać?- usłyszałem.
- Jest mały problem, ale wyjaśnię ci jutro. Spotkajmy się jutro u ciebie w pracy o 12, arraso?
- Ok. Pozdrów go.
Dzisiaj nie pracuję, więc nie będę musiała się przejmować, że muszę obsłużyć klienta. Nagle podeszła do mnie siostra.
- Jeszcze go nie ma?
- Ani. Zadzwonię do niego.- miałam wyciągnąć telefon, ale do budynku ktoś wszedł. Rozejrzał się po pomieszczeniu i podszedł do nas. Gdy był koło nas mogłam rozpoznać, że to nasz kuzyn.
- Annyeong. Mianhe za spóźnienie.
- Nic się nie stało. O czym chciałeś ze mną porozmawiać?
- Już mówię.- powiedział i usiadł koło mnie. So Hee wzięła od niego zamówienie i poszła do kuchni. W tym samym czasie Onew zaczął opowiadać mi o wczorajszym wieczorze.
- Co?! Chce wiedzieć gdzie pracuje? Po co?
- Tak jak mówiłem, chce cię poznać.
- Ale ja nie chce.- żaliłam się.
- Też nie chcę, aby cie poznawał.- spojrzałam na niego.
Znowu włącza mu się nadopiekuńczość.
- Oppa?
- Mianhe.- w tym czasie podeszła do nas moja siostra i podała mu jego zamówienie.
Pogadaliśmy jeszcze jakieś 15 minut po czym musiałam już iść. Miałam jeszcze dziś spotkanie z TaeJun'em, a musiałam się przygotować.
~So Hee~
W kawiarni nie było dziś dużego ruchu.
Siedziałam na krześle za barkiem i czytałam magazyn. W tym momencie podszedł do mnie kuzyn.
- Hej ! Do Hee już poszła ?- spytałam zaciekawiona.
- Ne. Mówiła, że ma jeszcze dziś jakieś ważne spotkanie.- oznajmił, a ja się uśmiechnęłam.
- Arraso.- powiedziałam.
Usłyszałam dźwięk dzwonka oznajmującego, że ktoś przyszedł. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam trzy postacie w płaszczach i okularach przeciwsłonecznych.
- Zaraz wracam.- powiedziałam do kuzyna i podeszłam odebrać zamówienie.- Co podać ?- spytałam i uśmiechnęłam się.
- Po proszę Latte macchiato.- odpowiedział jeden z nich.
- To samo.
- Ja też.
- Arraso. Zaraz przyniosę zamówienie.- uśmiechnęłam się i odeszłam w stronę braku, żeby podać zamówienie bariście.
- Słyszałem, że razem z Do Hee śpiewacie tu.
- To prawda. A co?
- Wiedziałem, że umiecie śpiewać, ale nie sądziłem, że odważycie się śpiewać gdziekolwiek.
- Oppa !- powiedziałam oburzona i poczułam, że jestem obserwowana. Rozejrzałam się po sali i mój wzrok padł na chłopaków, którzy przed chwilą zamawiali.
- So Hee zanieś zamówienie.
- Ne. Zaraz wracam.
- Ok.
~Do Hee~
- Annyeong !- powiedziałam widząc podchodzącego do mnie TaeJun'a.
- Annyeong Do Hee.- powiedział.
- Gdzie idziemy ?- spytałam chłopaka.
- Pomyślałem o spacerze.- odpowiedział.
- Arraso.
Chodziliśmy po Seulu jakieś pół godziny, a ja co chwilę spoglądałam za siebie.
- Coś się stało ?- spytał mój towarzysz.
- Czuje się, jakby ktoś cały czas nas obserwował...
- Zdaje ci się.- spojrzałam na chłopaka a ten się uśmiechnął.
Może miał rację, może tylko mi się wydaje ? Tak czy owak, ta sprawa ciągle nie daje mi spokoju.
Zrobiliśmy się głodni, więc poszliśmy do najbliższej restauracji. Po jakiś 10 minutach znaleźliśmy dobrą knajpkę. Weszliśmy i zajęliśmy stolik. Tae Jun, jak na dżentelmena przystało, odsunął mi krzesło bym mogła usiąść. Prawie cały czas się z czegoś śmialiśmy. Był naprawdę zabawny. Czułam się naprawdę swobodnie w jego towarzystwie. Po skończonym posiłku poszliśmy jeszcze do parku. Usiedliśmy na ławce, a ja sprawdziłam godzinę. Było już po 21. Jak ten czas szybko leci.
- Musze już wracać.- powiedziałam, a chłopak posmutniał.
- Odprowadzę cię.- odpowiedział.
Wstaliśmy z ławki i skierowaliśmy się w stronę mojego domu. Po drodze cały czas rozmawialiśmy o różnych rzeczach. Jesień daje się we znaki. Tae Jun chyba zauważył, że mi zimno i zdjął swoją kurtkę, po czym nałożył ją na moje ramiona. Przez to poczułam rumieńce na twarzy, on uśmiechnął się do mnie.
Będąc koło naszej kamiennicy, chłopak upierał się odprowadzić mnie aż pod same drzwi mieszkania.
Miałam już wchodzić do mieszkania, kiedy zatrzymał mnie uścisk na nadgarstku. Spojrzałam na rękę a potem na niego.
- O co chodzi?- spytałam.
- Pójdziemy w poniedziałek razem do szkoły?
- N-ne.- powiedziałam zmieszana.
- Arraso. Odezwę się jeszcze.- powiedział i przytulił mnie na pożegnanie. Cała zarumieniona weszłam do mieszkania.
- Czemu się rumienisz ?- spytała So Hee kiedy weszłam do salonu.
- Nie pamiętasz ? Przecież była z tym chłopakiem.- zaśmiał się nasz dziadek.
- A no właśnie, jak było?
- Jak normalne spotkanie.- odpowiedziałam i poszłam do pokoju. Położyłam się na łóżku i dopiero zorientowałam się, że nie oddałam mu kurtki. Poczułam w spodniach wibrację. Wyjęłam telefon i spojrzałam na nadawce wiadomości. Był nim Tae.
Od: Tae Jun
Nie zapomniałaś mi czegoś oddać? :D
Do: Tae Jun
Dopiero przed chwilą zauważyłam. Oddam ci w szkole.
Od: Tae Jun
Nie ma sprawy.
Uśmiechnęłam się to telefonu i odłożyłam go na bok.
~So Hee~
Siedziałam w salonie i oglądałam dramę, kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Nikogo w pobliżu nie było, więc musiałam otworzyć. Wstałam i podeszłam do drzwi. Kiedy je otworzyłam zobaczyłam młodego, przystojnego chłopaka.
- Annyeong. W czym mogę pomóc?- spytałam.
- Mianhe. Pomyliłem adresy.- odpowiedział chłopak, po czym skłonił się i zszedł na dół. Lekko zmieszana zamknęłam drzwi i wróciłam do salonu. Siedząc, myślałam o tym chłopaku. Był nawet przystojny. Nie zawracając sobie nim więcej głowy wróciłam do oglądania dramy.
- So Hee, kto to był?- zapytał dziadek
- Ktoś się pomylił.
- Dobrze. Chodź, pomożesz zrobić kolację.
- Arraso.
- Jak tam w pracy? Wybrałyście już piosenkę na występ?
- Jeszcze nie. Jutro będziemy wybierać.
- Ostatnim razem kto śpiewał?
- Ja. Powinna teraz śpiewać Do Hee, ale to niemożliwe.
- Wiem, czemu nie lubi śpiewać?
- Nie wiem.- powiedziałam i zaczęłam kroić warzywa na sałatkę.
- Co na kolację?- usłyszałam głos siostry.
- To co dostaniesz.
- Wredna jesteś.- w odpowiedzi uśmiechnęłam się.
- A jak było na randce?- spytałam i podniosłam jedną brew.
- Aigoo to nie była randka tylko spotkanie.
- Czyli randka.- powiedział dziadek a ja zaśmiałam się.
- Yah !!! To nie była randka !
- Arraso. Siadajcie, kolacja gotowa.- powiedziałam, nakrywając do stołu.
***
- No to jaką piosenkę wybieramy?- spytałam, kiedy razem z siostra siedziałyśmy w salonie i przeglądałyśmy w internecie listę piosenek.
- Mollayo. Poprzednio było coś wolnego to tym razem szybka piosenka?
- To może A.Kor - PayDay.- spytała DoHee.
- Ani, to SonaMoo - Deja Vu ?
- A umiesz rapować?
- Ani, ale ty umiesz.
- No to co wreszcie wybieramy?- jak zwykle zmienia temat jeśli chodzi o jej umiejętności w rapowaniu.- Ej może to.- powiedziała pokazując piosenkę.
- Arraso.- zgodziłam się, po czym zaczęłyśmy uczyć się jej.
***
~JongHyun~
Zachowanie Onew było dla mnie podejrzane. Więc kiedy poszedł do pokoju ja poszedłem za nim. Zatrzymałem się jednak, kiedy zobaczyłem jak dzwoni do kogoś.
- Annyeong, możemy jutro się spotkać?- usłyszałem.
- Jest mały problem, ale wyjaśnię ci jutro. Spotkajmy się jutro u ciebie w pracy o 12, arraso?
- Ok. Pozdrów go.
Gdy skończył rozmawiać, on poszedł do swojego pokoju a ja zastanawiałem się do kogo dzwonił. O jakim problemie mówił? Postanowiłem, że jutro będę go śledzić.